środa, 9 lipca 2014

Poszukiwania szamponu idealnego. Recenzja: Receptury Babuszki Agafii Szampon No4 na kwiatowym propolisie.

Poszukiwanie idealnych produktów w moim włosomaniaczym życiu szło mi bardzo sprawnie. Mam swoją ukochaną maskę, odżywkę czy olej. Poznałam swoje włosy na tyle, że nie zdarzają mi się raczej kosmetykowe wpadki, nawet jeśli kupuję coś nowego.
Jest jednak wyjątek od tej reguły. Dość istotny wyjątek. Nie mogę znaleźć idealnego delikatnego szamponu. Babydream dla dzieci powodował okropne swędzenie skalpu. Ten dla mam obciążał włosy. Facelle nie radził sobie z domyciem mojej wiecznie tłustej głowy(przynajmniej takie miałam wrażenie). Ukochane szampony Alterry nie były aż tak delikatne, bo maiały w składzie odpowiednik  SLS. Doszłam do wniosku, że te najtańsze rozwiązania nie są niestety dla mnie i postanowiłam kupić szampon rosyjski Love2mix Organic. Ale... W moim mieście jest stacjonarny PaaTal, a tam po bardzo okazyjnych cenach produkty Babuszki Agafii. Stwierdziłam, że też rosyjskie, więc zadziała podobnie(logika to moja najlepsza przyjaciółka) i udałam się do domu przetestować to cudo uradowana, jakbym Pana Boga za nogi złapała.

Czy słusznie? Zapraszam do recenzji ;)




Pojemność:
Szampon zamknięty jest w 600ml butelce- to bardzo dużo i moim skromnym zdaniem w przeliczeniu nawet z przesyłką opłaca nam się to tak samo, jak szampon z drogerii.

Wydajność:
Używałam go do mycia metodą kubeczkową, ale moja mama(używałyśmy go wspólnie) nie żałowała go sobie wylewając bezpośrednio na rękę całkiem sporą porcję. Mimo to dobił może do połowy, a my po takim samym czasie kończyłybyśmy już drugą butelkę Alterry.

Cena:
Ja za swój zapłaciłam ok. 17zł. Myślę jednak, że w drogeriach internetowych cena nie przekroczy 25zł.

Skład:
Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar, Beeswax, Pollen Extract, Anthemis Nobilis Flower Oil, Rosa Centifolia Flower, Pollen Extract, Humulus Lupulus (Hops) Cone Tar, Mel, Jasminum Officinale Flower Wax, Spiraea Ulmaria Oil, Verbena Officinalis Oil,  Propolis Extract Milk, Cetearyl Alcohol, Cetyl Ether, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.

Moja opina:
No właśnie.. Po pierwszych użyciach ten szampon był jak spełnienie moich marzeń. Włosy sypkie, puszyste. domyte, wiecznie tłusta głowa tym razem mogła dociągnąć do 2 dni świeżości. Dobrze się pieni, co nawet mnie zdziwiło. Z rozczesywaniem również nie miałam problemów. Zapach ma identyczny jak Babydream dla dzieci. I właśnie ten zapach powinien mnie zaniepokoić. Po dłuższym czasie używania nabawiłam się na głowie swędzącego placka, który się łuszczył. Potem zaczęło się to pogłębiać tak, że cały skalp po prostu mnie palił i drapałam, bo uwierzcie- nie dało się nie drapać. Nabawiłam się po prostu OKROPNEGO ŁUPIEŻU. Walczę z nim do dziś i długo szukałam rozwiązania tej sytuacji, bo wieczne swędzenia i napady drapania(nieźle się poharatałam TT) były bardzo uciążliwe.


Podsumowując:
 Szampon ten byłby cudownym dopełnieniem mojej kolekcji idealnych produktów do włosów. Robił swoją robotę, w przeliczeniu wypadał tanio no i ile ekstraktów! Ile cudowności! Widocznie moja głowa nie polubiła się z tymi cudownościami, być może na któryś składnik mam alergię, ale na który? Pewnie nie dowiem się nigdy. W każdym razie ta babuszka nie okazała się dla mnie tak cudowna jak na prawdziwą babuszkę przystało. Na dniach postaram się napisać jak sobie z tą sytuacją poradziłam, bo rozwiązanie tego problemu wcale nie było takie łatwe!

2 komentarze:

  1. Ja z PaaTal kupowalam zawsze oleje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałąm o tej firmie, ale nigdy nie stosowałam :)

    OdpowiedzUsuń